1. Co muzyka oznacza dla ciebie osobiście?
Muzyka to moje życie. Tak – wiem, to wielkie i być może oklepane zdanie, ale nie wyobrażam sobie świata bez niej. W moim domu jest stale obecna, radio włączone jest przez większą część dnia. Przeżywam ją, zastanawiam się czym kierował się kompozytor pisząc dany utwór, często zamykam oczy i słucham w skupieniu – dla mnie muzyka jest trochę jak książka dla czytelnika. Ponieważ zostałem obdarzony bardzo dobrym słuchem – potrafię wychwycić np. partie grane przez poszczególne instrumenty i natychmiast mam w głowie obraz linii melodycznej zapisany na pięciolinii. Dlatego wydaje mi się, że muzykę rozumiem…
2. Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że muzyka to fantazja?
Jest to swego rodzaju fantazja – kompozytor podobnie jak architekt, rzeźbiarz czy artysta malarz bez fantazji byłby nikim.
3. Gdybyś nie był profesjonalnym muzykiem, kim byś był?
Nie jestem profesjonalnym muzykiem. Jestem absolwentem szkół muzycznych, ale pracowałem przez wiele lat w innej branży. Teraz po ponad dwudziestoletniej przerwie próbuję na nowo się z muzyką zaprzyjaźnić. Kim mógłbym być? Moja mama, babcia i dziadek a także pradziadek byli nauczycielami. W styczniu 2018 roku miałem swój pierwszy w życiu wykład na Uniwersytecie dla prawie dwustu słuchaczy. Dotyczył on Architektury Lwowa, którą tworzył mój pradziadek. Mimo, iż był to debiut – nie odczuwałem stresu, aczkolwiek jestem raczej domatorem i nie lubię wielkich imprez. Moja wychowawczyni ze szkoły podstawowej wróżyła mi przyszłość pisarza, ale pisarzem był pierwszy mąż mojej ukochanej żony także raczej w tym kierunku nie pójdę 🙂
4. Klasyczna publiczność muzyczna się starzeje, czy martwisz się o przyszłość?
Nie, nie martwię się. Widzę zmęczenie ludzi wszystkim co nowe, teraz jest powrót do rękodzieła, do wszystkiego co klasyczne a nie nowatorskie, doceniamy to co było i w co trzeba włożyć wiele pracy. W Polsce na koncertach widzę sporo młodych ludzi, oczywiście jest to dosyć wąskie grono, ale muzyka klasyczna od dekad przeznaczona jest dla elit.
5. Jaką wyobrażasz sobie rolę muzyki w XXI wieku? Czy widzisz, że istnieje transformacja tej roli?
Szczerze mówiąc nie wiem, jak będzie wyglądała przyszłość muzyki. Mam nadzieję, że era tzw. muzyki współczesnej się kończy i wrócimy do tego co piękne i tonalne. Ten powrót powinien zresztą dotyczyć nie tylko muzyki. Przecież nie wszystko zostało już skomponowane! Dzisiaj mamy o wiele łatwiejszy dostęp do źródeł, korzystajmy z nich. Dvoraka uczył Brahms, Bach żeby nauczyć się komponować przepisywał partytury innych kompozytorów. My mamy łatwiej i to niestety jest chyba też przyczyną, że się nam po prostu nie chce. A ludzie wciąż pragną słuchać pięknej muzyki i taka powstaje – choćby muzyka filmowa.
6. Czy uważasz, że dzisiejszy muzyk musi być bardziej kreatywny? Jaka jest dla ciebie rola kreatywności w procesie muzycznym?
Każdy twórca musi być na swój sposób kreatywny. Wydaje mi się jednak, że poszliśmy za daleko. Szukając coraz to nowszych form i środków wyrazu chyba się zagubiliśmy… Trójdźwięki już były, więc zaczęliśmy używać klasterów. Czy to podoba się słuchaczom? Wąska grupa twierdzi, że tak. Ktoś chciał wprowadzić ćwierćtony, nie przyjęło się. Człowiek tak ma, że ciągle czegoś poszukuje. Szukajmy zatem nowych linii melodycznych, ale używając sprawdzonych środków…
7. Czy myślisz, że jako muzycy możemy zrobić coś, co zachęci młodsze pokolenie do koncertów muzycznych? Jak byś to zrobił?
Nie próbujmy robić czegoś na siłę. Młodzi ludzie kochają muzykę z filmów Disneya, dziewczynki wciąż zakochane są w Dziadku do Orzechów czy Królewnie Śnieżce, nie wiedząc i nie zastanawiając się nad tym, że w tle jest muzyka Czajkowskiego. Naszą winą jest, że nie staramy się im poźniej tej muzyki wytłumaczyć. Twoje dziecko zna walc kwiatów? Opowiedz mu, co to walc. Że liczy się na trzy, że można do niego zatańczyć. Włącz płytę z walcem Straussa – okaże się że Twoja pociecha zna “Nad pięknym modrym Dunajem”. Jeżeli będziemy usiłowali dzieci “zarazić” muzyką drugiej połowy XX wieku – mogą się zniechęcić na całe życie…
8. Opowiedz nam o swoim procesie twórczym. Jaki jest twój ulubiony utwór (napisany przez ciebie) i jak zacząłeś nad nim pracować?
Zacząłem komponować niedawno. Pierwsze były preludia – w harmonii nawiązującej do Baroku. Jestem w końcu z wykształcenia organistą… Szybko jednak dokonałem zwrotu w kierunku, który kocham. Wychowałem się na muzyce Chopina i ona do mnie najbardziej przemawia. Pierwsze szkice utworów powstały na komputerze. Szybko je napisałem, wysłałem przyjacielowi z prośbą o zagranie. Odpisał mi wprost – tego nie da się zagrać. Prawie się obraziłem 🙂 niechętnie, ale usiadłem po ponad dwudziestu latach do pianina. Niestety okazało się, że faktycznie trzeba będzie w te utwory włożyć o wiele więcej pracy. Bardzo mozolnie, takt po takcie poprawiałem poszczególne nuty… I warto było. Wielu osobom najbardziej podoba się walc c-moll napisany dla mojej żony, mojej mamie Impromptu, najdłużej pracowałem nad Wariacją nr 1, najłatwiejszy do zagrania, ale bardzo ekspresyjny jest nokturn nr 2. Ja najbardziej jednak dumny jestem z etiud. Nieskromnie mówię na głos, że są naprawdę dobre, szczególnie nr 1,3 i 4. Ciekawy jestem jednak opinii szerszego grona, póki co żadna z nich nie została zagrana przez profesjonalnego pianistę…
9. Czy możesz udzielić porady młodym ludziom, którzy chcą odkryć dla siebie muzykę klasyczną?
Nie czuję się na siłach, aby udzielać innym porad… Jeżeli ktoś ma duszę artystyczną, jest osobą wrażliwą – muzyka powinna go odszukać. Jak wcześniej mówiłem, tu rola jest dla rodziców – a jeśli oni nie mają o tym pojęcia, szkoła poprzez lekcje muzyki powinna ludzi zachęcać. Podstawą jest wytłumaczenie, muzykę trzeba rozumieć. W sierpniu 2018 roku byłem na kameralnym koncercie w granicznym mieście między Polską a Niemcami – Zgorzelec, Gorlitz. Koncert z muzyką Chopina zagrał świetny polski pianista młodego pokolenia, Grzegorz Niemczuk. Nie był to jednak zwykły koncert – Grzegorz podzielił go na wiele części. Najpierw opowiadał o tym co za chwilę zagra, tłumaczył formę, kulisy tworzenia… Każdy zna etiudę rewolucyjną Chopina, ale jeśli przytoczy się fakty, że Polski wówczas na mapie nie było a moi rodacy zerwali się do Powstania przeciwko zaborcom, że Chopin przebywał wówczas daleko od rodzinnych stron, chciał wracać i walczyć – możemy zrozumieć dlaczego utwór jest tak dramatyczny. Jak inny jest od nokturnu Es, który napisał jako zakochany po uszy siedemnastolatek….
10. Czy myślisz o publiczności podczas komponowania?
Piszę to, co czuję. Nie wynika to z wszechobecnej w dzisiejszych czasach chęci zaistnienia, przypodobania się… Oczywiście, bardzo chciałbym aby to co stworzyłem się podobało. Po pierwsze pianistom. Jeśli Oni nie będą mieli przekonania do utworu, a zagrają go wyłącznie dlatego że na przykład Ministerstwo Kultury da na ten projekt dotację – nic z tego nie będzie. Oni zagrają, ktoś posłucha i zapomnimy. Wcześniej wspomniany Grzegorz Niemczuk zagrał mojego walca w Japonii nie dlatego, że mnie zna czy lubi. Poznaliśmy się niedawno i przez całkowity przypadek. Wiele ryzykował, grając kompletnie nieznany utwór kogoś, kto ostatnie dwadzieścia lat spędził w firmie farmaceutycznej na biletowanym koncercie w Kraju Kwitnącej Wiśni. Wiadomo jak wymagająca jest tamtejsza publiczność. Ale zagrał, bo jak napisał – pokochał ten utwór. To absolutnie najwyższa forma uznania! Jeżeli wykonawca zagra z serca – publiczność to wyczuje. I sukces jest gwarantowany.
11. Jakie projekty nadchodzą? Czy eksperymentujesz w swoich projektach?
Od kilku miesięcy trochę ćwiczę granie na pianinie. To trudne po tak długiej przerwie, ale żeby utwory były wygodne do zagrania muszę to robić. Ostatni, jeszcze nieudostępniony utwór powstał już nie na komputerze ale od początku do końca przy instrumencie. Plany na 2019 rok to komponowanie, choć to tylko hobby. Wciąż pracuję w innej pracy, mam sporo zupełnie niezwiązanych z komponowaniem obowiązków. A co skomponuję? Tego sam nie wiem… Tutaj potrzebne jest coś co nazywamy natchnieniem. Nie jest tak, że siadam z zamiarem napisania walca i go piszę. Tym rządzi całkowity przypadek, wpadnie mi do głowy jakiś motyw i później nad nim pracuję. Marzę o napisaniu sonaty, ale to poważne wyzwanie… Eksperymentować nie zamierzam. Raczej uczyć się, rozwijać – jednakże w ramach harmonii klasycznej.